Mam na imię Agnieszka,mam 28 lat,psiaki kocham praktycznie od zawsze...
Gdy miałam niecałe 3 miesiące zamieszkała z nami kundelka - Figa,mała,niepozorna,ale niesamowicie mądra.
Towarzyszyła mi przez kolejne
17 lat mojego życia.
Niestety jednak 1 września 1996 roku zmuszona byłam ją uśpić...
Do ostatniej chwili była super sprawna, aktywna i pełna wdzięku.
Dzień, w którym odeszła należał do najdłużsych i
najsmutniejszych w moim dotychczasowym życiu. Po niecałych dwóch
miesiacach do mojego domu trafiła kolejna sunia - wyżełka niemiecka krótkowłosa (o której zawsze marzyłam).
Era - początkowo głupiutka i
nieustannie przyrównywana przeze mnie do swojej poprzedniczki ciężkie
miała początki. Trudno mi bylo się do niej przyzwyczaić.
Zdawało mi się, że nigdy nie dorówna Fidze. Myliłam się...
I
teraz mogę stwierdzić, że szybko cała moja miłość
i sentyment przelane były na nowego mieszkańca mojego domu. Pokochałam
ją i wspólnie spędzałam z Nią każdą wolną
chwile - wspólne spacery, wakacyjne wyprawy, była ze mna na dobre i złe...
Któregoś dnia podczas spaceru poprostu zniknęła i już nigdy
jej nie znalazłam. Ogłoszenia w zakładach weterynaryjnych, na
tablicach ogłoszeń i radio nie przyniosły rezultatów. Płacz,
rozpacz....
Nie sądziłam,że będę potrafiła bez
niej żyć. Wyjechałam z kraju. Ponad dwa lata spędziłam
pływając na wielkich statkach pasażerskich "błądząc
gdzieś po Karaibach''.
Wspaniałe chwile, lecz absolutnie nieporównywalne
do czasów gdy beztrosko biegałam z psem po lasach...
Postanowiłam
wrócić i zacząć koncentrować się na swojej pasji -
psach. W dwa miesiące po powrocie do kraju byłam już szczęśliwą
właścicielką Azyla z Koszanowa (Mojego Sunusa -
"Sunus" po litewsku znaczy Syn). Przywiozłam go w listopadowy
dzień z miejscowości Śmigiel znajdującej się na południu
Polski. Całą drogę był grzeczniutki i pokochałam go od
pierwszego wejrzenia (pomimo faktu, że był psem a nie sunią :-)
)...
I oto mój Suniek ;-) :
Darmowy hosting zapewnia PRV.PL